Test Obiektywu Sigma 35mm f/1.2

Zastanawialiście się kiedyś nad tym jaki obiektyw wybralibyście, jeśli przyszłoby Wam zdecydować się na jedną, najbardziej uniwersalną ogniskową? Jeśli to ja miałbym wybierać bez zastanowienia padłoby na 35 mm. Dla mnie jest to absolutnie najbardziej wszechstronny obiektyw jaki można sobie wyobrazić. Patrząc z perspektywy fotografa ślubnego, właściwie na każdym etapie całego materiału popularnej 35tki używam zdecydowanie najczęściej.

Dzisiaj chciałem podzielić się z Wami moimi wrażeniami odnośnie testu absolutnie wyjątkowego szkła, jakim niewątpliwie jest Sigma 35mm f/1.2. Dlaczego wyjątkowego? Chociażby dlatego, że oferuje niespotykane dotąd parametry, zarezerwowane jedynie dla nielicznych manualnych szkieł w obiektywie AF, ale o tym napiszę Wam dokładnie w dalszej części wpisu. Nie będzie to test laboratoryjny, nie będzie tutaj matematycznych wykresów, cyferek, chociaż i w nich Sigma zapewne nie pozostawia złudzeń. Test chciałem przedstawić od użytecznej strony i poruszyć w nim wszystkie naprawdę istotne dla nas, jako fotografów aspekty.

Na początek pierwsze wrażenie. Obiektyw wykonany jest z najwyższą starannością. Widać i czuć, że materiały, z których jest wykonany są wysokiej jakości. Sigma niewątpliwie jest dość duża, ale nie aż tak jak spodziewałem się oglądając jej zdjęcia w internecie. Rozmiar i wagę sprzętu z pewnością trzeba mieć na uwadze (jeśli zamierzacie używać go w codziennej pracy), ale tutaj nie jest to przeszkodą i leży w granicach normy.

Praca z tym obiektywem to czysta przyjemność. Producent zadbał o to, aby na samym obiektywie nie zabrakło wszystkich potrzebnych przycisków oraz co dla mnie jest mega istotne, pierścienia przysłon. Mamy tutaj przełącznik AF/MF (fajnie, że po przełączeniu trybu na MF w aparacie od razu aktywuje się funkcja Focus Peaking), przełącznik CLICK dzięki któremu pierścień przysłon przechodzi w płynny tryb, oraz dodatkowo w pełni programowalny przycisk AFL. Dzięki temu wszystkie niezbędne parametry pracy możecie zmieniać na samym obiektywie. Przyspiesza to pracę i dla mnie osobiście daje fajny feeling. Nigdy nie lubiłem manewrować przysłoną, tymi małymi pokrętłami w body, a tutaj korzystając z pierścienia jest to czysta przyjemność.

Jeśli chodzi o pracę z obiektywem nie sposób nie wspomnieć o skuteczności systemu Auto Focus. W ostatnim czasie, dzięki wprowadzeniu na rynek aparatów bezlusterkowych  standardy pracy systemu AF uległy znacznym zmianom. Obecnie mamy do dyspozycji niezwykle sprawne śledzenie oczu, twarzy oraz całych postaci. Trzeba jednak pamiętać, że wiele zależy tutaj również od samego obiektywu. Nie każde urządzenie spisuje się jednakowo dobrze. Sigma pod tym względem wypada rewelacyjnie! Szczerze powiem, że nie spodziewałem się tego, że obiektyw o takich parametrach i sporych rozmiarach będzie tak szybki! AF działa niezwykle pewnie i precyzyjnie z najwyższą możliwą obecnie wydajnością na rynku.

Czas na najważniejszą według mnie część wpisu – jakość obrazu. Obiektyw jest niezwykle jasny. Właśnie to wyróżnia go na tle wszystkich innych dostępnych na rynku konstrukcji i powoduje, że jest wyjątkowy. Nie ma obecnie w sprzedaży drugiego obiektywu 35mm z AF który oferowałby maksymalny otwór przesłony na poziomie f/1.2. Przekłada się to na świetną wydajność przy pracy w trudnych warunkach oświetleniowych oraz powoduje uzyskanie niezwykle pięknego rozmycia drugiego planu. Bardzo ważne jest to, że już od maksymalnego otwarcia przysłony obiektyw jest mega ostry. Ostry nie tylko w centrum kadru, ale również w skrajnych pozycjach. Świadczy to o jakości zastosowanej optyki oraz wysokiej precyzji wykonania. Rozmycie tła jest mocno widoczne nawet na dalszych planach i robi to świetny efekt w połączeniu z ogniskową 35 mm. Na pochwałę zasługuje również kolorystyka zdjęć wykonanych Sigmą. Kolory są bardzo naturalne i oddane w wiarygodny sposób, świetnie poddają się dalszej edycji.

Podsumowując można śmiało powiedzieć, że Sigma 35 mm f/1.2 jest konstrukcją z najwyższej półki i polecam ją w stu procentach! Jeśli miałbym znaleźć jakieś wady to w zasadzie jedyna jaka przychodzi mi na myśl to ewentualnie rozmiar i waga, natomiast wspominam o tym z perspektywy osoby, która spędza z aparatem dziesiątki godzin tygodniowo i może mieć to dla mnie znacznie. Warto samemu wziąć ten obiektyw do ręki i ocenić pod własne preferencje. Gwarantuję Wam, że będziecie pozytywnie zaskoczeni i wielu z Was nawet nie zwróci na to uwagi.

W zamian otrzymujemy wybitny obiektyw, który sprawdzi się w bardzo wielu zastosowaniach i odwdzięczy się pięknymi, wyróżniającymi na tle reszty zdjęciami!

 

Poniżej sesja wykonana zestawem Sony a7III oraz testowaną Sigmą 35 mm f/1.2.

Jak się Wam podoba? Sekcja komentarzy należy do Was 🙂

 













SKOMENTUJ POST